Prof. Lewicki: Vance nie wstydzi się wierzyć w tradycyjne wartości Ameryki
W tekście "J.D. Vance wiceprezydentem USA to przejaw geniuszu Donalda Trumpa" opublikowanym w "Rzeczpospolitej" amerykanista z UKSW prof. Zbigniew Lewicki napisał, że "przez cztery lata wraz z Donaldem Trumpem, a potem zapewne samodzielnie przez kolejne osiem J.D. Vance poświęci się odbudowie dumy narodowej Amerykanów, co szybko wykaże miałkość prób podważania jej za pomocą tzw. woke i cancel culture".
O przedstawioną prognozę zapytał profesora w nowym odcinku "Rozmowy Niekontrolowanej” na swoim kanale publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.
Prof. Lewicki: Vance nie wstydzi się wierzyć w tradycyjne wartości Ameryki
Prof. Lewicki nadmienił, że zastosował oczywiście hiperbolę, pisząc o genialnym posunięciu, natomiast przypominając niektóre osiągnięcia J.D. Vance’a zaznaczył, że wyszedł on z biedy i do wszystkiego w polityce i biznesie doszedł sam. Ten typ kariery zasadniczo rzecz biorąc, przemawia do Amerykanów, czujących się potomkami ludzi, którzy od gołej ziemi, własnymi rękami stopniowo zbudowali na kontynencie wielkie mocarstwo.
– Ktoś, kto potrafił powtórzyć ten model w XX, XXI w. przemawia do wyobraźni Amerykanów. Dlatego uważam, że on bardzo pomoże Trumpowi. […] Po drugie jest to człowiek, który nie wstydzi się wierzyć w tradycyjne amerykańskie wartości. W to, co w tej chwili jest odrzucane, kwestionowane przez rozmaitych kapłanów woke i cancel culture – powiedział prof. Lewicki.
– Ci ludzie kwestionują to, czym jest Ameryka. Tyle tylko, że większość ich ofiar, ale także widzów, boi się z nimi debatować, żeby nie zostać napiętnowanym, wykluczonym. Oni są bezwzględni. To jest tego typu myślenie i postępowanie, które z naszej historii znamy z lat 50. pod hasłem "cioty rewolucji". Panie, które głosiły na twardo ideologię komunistyczną niewzruszoną ani na milimetr – przypomniał ekspert.
Wokeiści nie zakwestionują jego biografii
Tymczasem Vance nie boi się wokeistów, a historia jego życia tym bardziej czyni go odpornym na ich ataki. Prof. Lewicki zwrócił uwagę, że radykałowie nie są w stanie zakwestionować jego biografii. Zaczął od zera i doszedł na szczyt dzięki samemu sobie. Stąd ataki wokeistów i lewicy nie będą zdaniem profesora skuteczne, bo Vance jest zbyt autentyczny, o czym Amerykanie wiedzą.
Dopytywany o woke w USA, amerykanista powiedział m.in, że istotnie jest to środowisko niezwykle głośne, z całą pewnością stojące naprzeciwko postrzeganych jako konserwatystów Republikanów, ale błędem byłoby proste utożsamianie tego ruchu z Partią Demokratyczną. Ta wprawdzie zasadniczo postrzegana jest jako formacja poprawności politycznej, jednak wśród liczących się Demokratów z dużymi nazwiskami nie ma osób, które identyfikowałyby się z ideologią woke.
Perspektywa moralnej odbudowy
Pytany o publicystyczną prognozę, że Vance przejmie schedę po Trumpie, prof. Lewicki zaznaczył, że oczywiście nie wie, co wydarzy się za kilka lat i przewidywanie może okazać się błędne, ale chce głęboko wierzyć w możliwość moralnej odbudowy Ameryki.
– Chciałbym, żeby Ameryka, którą podziwiam za bardzo wiele rzeczy, powróciła do wartości, które ją stworzyły. By powróciła do tego, jaką była przez kilkaset lat swojego istnienia. By była nie tą Ameryką uginającą się pod atakami oszalałych ideologów, tylko Ameryką ceniącą indywidualizm, osiągnięcia, a także oczekującą wiary. Bez względu jaka to jest wiara, ale jak wiadomo w USA w wyborach praktycznie rzecz biorąc nie może startować agnostyk ani ateista, bo nie ma szansy. Natomiast rodzaj religii nie ma większego znaczenia, jest to kraj tolerancyjny. To mi się w Ameryce podoba, te wartości uważam za najcenniejsze i one są współcześnie kwestionowane. Chcę wierzyć, że ktoś taki jak Vance uzyska aprobatę powszechną i będzie naturalnym przywódcą czasów odrodzenia Ameryki opartej na wartościach – powiedział prof. Lewicki.
W dalszej części programu naukowiec mówił m.in. o szansie na przywrócenie Ameryce wiary w samą siebie jeżeli Donald Trump zostanie prezydentem.